Nasze własne opowiadanie

Albert

Zabawa polega na tym, że do zaczętego opowiadania, każdy w formie postu dokłada swoją kontynuacje (byle nie w 1 zdanie). W ten sposób chciałbym Was zaprosić do napisania wspólnej opowieści Wink

Jasiu przyjechał pełen obaw...

Od was zależy jak historia potoczy się dalej Wink

Emilka

...ale jednak z uśmiechem na ustach i zapałem do dziełania...

gosia

...wszedł do środka i zobaczył...

Emilka

...tylu ludzi, że nie wiedzieł co ma powiedzieć...

Albert

"(byle nie w formie 1 zdania)" Wink

Piszcie coś więcej, tak co najmniej 5 zdań.

Dżony

Był tak zestresowany, że go zatkało. Tłum obcych ludzi spoglądał na niego. Stał pośrodku pustej sali i nie wiedział, co dalej. Był przekonany, że Ci ludzie przyjechali tu po to, po co on przyjechał, ale zdawało mu się też, że są tak samo pełni obaw, jak on. Stał i dalej obserwował.

kęsik :)

aż spadła na niego wielka burzyczka od złowrogiego kęsiczka Razz

hehe, zrymowało mi się Razz

a ja chciałam tylko powiedzieć, że 1.więcej niż przez jedno zdanie jest mi trudno przebrnąć oraz ciężko mi napisac więcej niż jedno zdanie Razz

więc będę łamała zasady gry :> w końcu teraz nasza kolej na łamanie regulaminów Razz

Albert

...ale on był szybszy niż burzyczka kęsiczka, wyjął z kieszeni przenośny piorunochron i wbił go w ziemię, a piorunek przechwycony przez odgromnik zrobił w podłodze wielką dziurę i wszyscy kursanci spadli prosto do kadrówki gdzie już czekał na nich...

Madzieńka

Strusieczek i krzyczał:
-I wy chcecie być kadrą?
A wszyscy kursanic byli tak przerażeni, że aż...

Dżony

..wybuchnęli śmiechem, a Albert i Kawka, którzy trzymali kubki z kompotem znów się polali. Każdy tarzał się ze śmiechu tak mocno iż wszyscy przeturlali się do wyjścia ze szkoły, gdzie siedział pan, który co rano puszczał disco - polo na dzień dobry xD Był w wielkim szoku i..

Albert

...spadla mu jego czapka uszatka, przez co okazalo sie, ze to Krzysztof Kononowicz. Wszyscy staneli jak wryci, patrzac na swojego idola. Po pieciu minutach, kiedy Konon zebral juz mysli, rzekl: "Sie zdalo sie! Sufit sie zawalil sie! A w Polsce robic to nima komu... sie. Ale wybaczam wam sie wam, wybaczam wam i was sie nie ukarze sie". Po jego slowach caly kurs padl na kolana, spiewając "Niech nie bedzie sufitu, niech zyje Kononowicz!". Tak pochlonieci spiewem i poklonami nie zauwazyli, ze zza materacy wyjrzala glowa Witka Madeja, ktory...

Dżony · Wysłany: Pon 21:49, 24 Mar 2008 Temat postu:

sypnął w kursantów wielkimi, megaśnymi precelkami, które spadły na ich głowy z wielkim pluskiem xD "Nie będziesz mi tu konkurencji robił, dziadzie!"-krzyknął do Kononowicza i wbił mu strzałę amora w tyłek, po czym..

kęsik :) · Wysłany: Śro 11:24, 26 Mar 2008 Temat postu:

Kononowicz spojrzał na Alberta...chyba nie musimy pisać co było dalej... ALbert natomiast...